033. Łowcy Głów

Sesja 28.05.2010

Łowcy Głów

29 Raquas [lipiec] 1501
"Panie, panowie, wyruszamy w Lśniące Szczyty!" powiedział z entuzjazmem Shelter.
Balltram popatrzył na Abu i Milenę i powiedział "znowu?".

Niedługo później w Lipie z Miodem zjawił się Endrifan wezwany przez Sheltera za pomocą posłańca. Opowiedział mu o wszystkim. W końcu postanowili, wyruszą za kilka dni w stronę Przewozu licząc jednocześnie na to, że po drodze złapią się z Serafinem i Kha'drazem.

30 Raquas [lipiec] 1501
Balltram wstał wcześnie rano i wyszedł na ulice miasta. Mijał kolejne kramy i sklepy, w końcu dotarł do niewielkiej Kuźni. Porozmawiał chwilę ze Zbrojmistrzem i oddał mu swój miecz do przekucia.

01 Sollus [sierpień] 1501
Abu siedział w Lipie z Miodem i kontemplował pejzaże wiszące na ścianach grając jednocześnie na swojej fujarce. Pogoda na zewnątrz była iście piekielna. Słońce mocno dawało się we znaki, a schłodzone piwo wewnątrz zacienionego lokalu dawało ukojenie. Obok Milena korzystała z chwili przerwy w swojej służbie miastu i Kurinie, także odpoczywała. Jakież też było zdziwienie Abu, gdy w progu drzwi zjawili się Doldrigarem z Begoiem w towarzystwie Balltrama. W końcu znudzeniu miał powiedzieć dość.

Kupcy elf i wietrzniak zasiedli obok swoich przyjaciół i od razu zaczęli rozmowę. Mówili o ponownej podróży nad Jezioro Pyros dla Kompanii Handlowej Rohana, którym ponownie towarzyszyła Melinda (piękność o której swego czasu marzył Abu), był z nimi także Andreo oraz krasnolud Pirros Zasępiony. Nie mieli może takich przygód jak ostatnio, jednakże musieli dzielnie stawić czoła latającym małpom na pograniczu Dżungli Servos.

Wieczorem także zjawił się człowiek Złodziej Khorel. Wszedł do Lipy, skłonił się w swoim kapeluszu i z uśmiechem na twarzy udał w stronę znajomych. Zaczął opowiadać, że ostatnimi czasy dorobił się co nieco i jest skłonny w imię starej przyjaźni postawić kufel lub dwa. Zaczęła się mocno zakrapiana biesiada.

02 Sollus [sierpień] 1501
Abu miał kilka przebłysków z poprzedniego dnia. Ostatni raz gdy tak się spił, był w Wielkim Targu, a jeżeli pamięć go nie myliła to później miał parę kłopotów z żoną Wujemby. Wstał i próbował sobie co nieco przypomnieć. Otworzył okno, by zaczerpnąć powietrza. Przypominał sobie powoli, kilka karczm, jakiś burdel, ruda dziwka. Zwymiotował przez okno i spojrzał na przechodzącego obok młodego t'skranga. To nie był jego dzień.

03 Sollus [sierpień] 1501
Balltram ponownie udał się do Kuźni. Odebrał przekuty magicznie miecz. Podziękował Zbrojmistrzowi. Później wraz z Abu i Khorelem udał się na zakupy. Trzeba było zrobić zaopatrzenie na drogę, w końcu następnego dnia wyruszali.

04 Sollus [sierpień] 1501
Doldrigarem i Begoi wraz z żoną odprowadzili bohaterów na przystań, gdzie Abu, Balltram, Milena, Endrifan, drużyna Horfanty a także namówiony Khorel wchodzili po trapie na pokład parostatku płynącego w stronę Przewozu i dalej do Daiche. Parostatek Łuna Sky'ralli był okrętem należącym do jednego z wolnych aropagoi, o którego tereny od wielu lat biły się K'tenshin i V'strimon. Kapitan statku, Futopik'ashli okazał się miłym i pogodnym t'skrangiem, potrafiącym jednak trzymać w ryzach swoją załogę.

Odbili od brzegu i wypłynęli na środek szerokiej rzeki po raz kolejny opuszczając swój dom, cudowne miasto Travar. Nie wiedzieli, że ponownie to miasto ujrzą później niż by tego sobie życzyli.

05 Sollus [sierpień] 1501
Ponownie będąc w niezwykłym mieście Szesnastu Wież Domu K'tenshin nie schodzili z pokładu. Zresztą nie mieli po co. Przeczekali noc w kajutach i następnego dnia wypłynęli do Farram.

06 Sollus [sierpień] 1501
Mieli szczęście do Farram. Zawsze coś się w nim działo. Nie inaczej było tym razem. Do miasteczka dotarli popołudniem. Słońce próbowało kryć się za chmurami, co nie do końca mu się udawało. Pot lał się po twarzy i plecach. Zeszli na brzeg, aby rozejrzeć się i o cenić ostatnie szkody jakie wyrządziły w mieście gryfy. Wracając z karczmy, Abu dostrzegł przemykającego obok znajomego orka w towarzystwie elfa.

"Traj, Garollan!" zawołał ich.
Traj Szybkoręki, ork Fechtmistrz oraz elf Garollam Władca Zwierząt, byli ich dawnymi znajomymi, których poznali w drodze powrotnej znad Jeziora Pyros na przełomie miesięcy Borrum i Doddul zeszłego roku.
"Traj, Garollan!" zawołał ponownie. I w tym momencie jedna strzała przeszyła powietrze i wbiła się w pecy Garollana. Ten wykrzywił się i upadł w bólu. Traj sięgnął po miecz, jednak druga strzała wbiła się w jego ramię. Abu i Balltram byli bliżej napastnika i pędem ruszyli w jego stronę. Ten wyczuwając niebezpieczeństwo zniknął. Nie było czasu na śledzenie zamachowca, trzeba było ruszyć za Trajem i Garollanem.

Balltram szybko odnalazł ich ślady. Podążyli za nimi i trafili do karczmy Łza Mynbruje. Weszli do niej i zastali dwójkę rannych siedzących przy stole wraz z jakimś krasnoludem u uczesanej, ciemno blond brodzie w czerwono-złotym kaftanie.

Podeszli do nich i z pretensją w głosie zapytali dlaczego nie zareagowali na ich wołania? Ci zdezorientowani, nagle zaśmiali się. "Nie poznaliśmy was, myśleliśmy że to oni. Zaczekajcie chwilę a wszystko wam wyjaśnimy."

Gdy krasnolud, który przedstawił się jako Trom, poszedł już sobie, Traj z Garollanem wyjaśnili, że zajmują się teraz poszukiwaniem zbiegów i przestępców za pieniądze. "Jesteśmy łowcami głów" powiedział z dumą w głosie Traj. "Przed chwilą odebraliśmy nagrodę za Warin'kasha, złodzieja który okradł przedsiębiorcę Pytrusa."
"Jest jeden problem jednakże - kontynuował Garollan - to nie była głowa Warin'kasha, tylko jego brata."
"Teraz musi znaleźć tego prawdziwego i zanieść jego głowę do Przewozu."

07 Sollus [sierpień] 1501
Abu i Balltram pozostali w Farram aby pomóc Trajowi i Garollanowi wybrnąć z kłopotów. Dali im jeden dzień ze swojego życia, zwłaszcza że spieszyło im się do Lśniących Szczytów. Endrifan nie był do końca rad z ich decyzji, jednakże i tak musieli czekać na Serafina i Kha'draza, którzy powinni zmierzać już w stronę Travaru z Kratas.

Krasnoludzki posłaniec przekazał Abu i Balltramowi list w którym niejaki Pytrus chce się z nimi zobaczyć. Udali się pod wskazany adres. Krasnolud Pytrus był bogatym handlarzem, miejscową szychą. Zaczęli rozmowę, okazało się że to on wynajął Traja Szybkorękiego oraz Garollana, aby ci dostarczyli mu głowę Warin'kasha, złodzieja który go okradł. Ten jednak nie chciał ich słuchać, gdy dowiedział się że głowę którą otrzymał należała do innego t'skranga.

***

Nie było sensu zostawać dłużej w Farram, zwłaszcza że pieniądze znajdowały się w Przewozie, gdzie jak dowiedzieli się mieszkał Warin'kash. Zostawili za sobą Garollana i Traja i udając się do portu najęli niewielki statek, którym do wieczora dopłynęli do Przewozu.

Tam udali się do trisnari Złotej Płetwy, gdzie zapachniało im smażoną rybą. Weszli do restauracji i zamówili po piwie z glonami i rybie zapiekanej w cieście z czarną ikrą. Zasiedli przy wolnych miejscach przy szynkwasie i zaczęli konsumować posiłek. Niedługo później podszedł do nich krępy człowiek o nieogolonej facjacie, cuchnącej piwem i cebulą. Klepnął krasnoluda w ramię i rzekł w te słowa:
"To miejsce jest zajęte."
"Przeze mnie" odparł Balltram.
"Spierdalaj, nie wiesz kogo znam" obruszył się zionąc cebulą pijaczek.
"A ty wiesz kogo ja znam?"
"No ko-kogo?" czknął.
"Warin'kasha."
"Ale nie ma go w mieście" odparł zdziwiony.
"A gdzie jest?" podchwycił krasnolód.
"u matki w Atlantis."

Abu uśmiechnął się, przylał pijaczynie w pysk i ten nie wiedząc co zrobić poszedł sobie. W kwadrans później Abu z Balltramem udali się do Wieczornego Odpoczynku, gdzie czekał na nich Khorel z Mileną. Shelter ponoć ruszył w górę rzeki Tylon razem z Gormanem (człowiekiem Horfanty), aby rozpytać się o Kha'draza i Serafina i miał powrócić następnego dnia. Czarodziej Endrifan natomiast poszedł spać. Abu z Balltramem opowiedzieli o swoich przygodach Milenie i Khorelowi, po czym również udali się na spoczynek.

08 Sollus [sierpień] 1501
Mieli czas. Pogoda zachęcał do podróży, a jak się dowiedzieli Atlantis leżało zaledwie dwie godziny drogi na północ od Przewozu. Zjedli śniadanie przy którym nie uświadczyli jedynie Khorela i w dwójkę ruszyli na północ, po głowę złodzieja za którą jak słyszeli była pokaźna sumka.

Atlantis było niewielką wioską położoną nad rzeką na skraju lasów przekształcających się dalej w Dżunglę Servos. Kilkanaście domów na palach podtopionych było delikatnie po porze deszczowej Barsawii. Weszli między zabudowania i spostrzegli przed sobą Khorela, który wlókł za sobą związanego t'skranga o fioletowym grzebieniu i długim pysku. Nagle z boku podeszło do niego dwóch innych t'skrangów. Abu i Balltram nie zastanawiali się długo i ruszyli na pomoc przyjacielowi. Walka była krótka. Dwóch "zbirów" poddało się dośćszybko nie chcąc wchodzić w drogę tak doświadczonym adeptom. Z lekkimi ranami wycofali się.

Khorel uśmiechnął się do Abu i Balltrama "nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował. Mam propozycję, wiem do kogo iść po nagrodę, więc co wy na to aby uczciwie podzielić się nagrodą?"
Abu i Balltram przystali na to. Po powrocie do Przewozu, Khorel udał się do magistratu i odebrał nagrodę. Całe trzy tysiące srebrnych monet. W karczmie podzielili się nagrodą.

***

Milena popatrzyła na Balltrama, Abu i Khorela "nie ma co, udani z was łowcy głów."

© 2025 Your Company. All Rights Reserved. Designed By Wu Czyż

Please publish modules in offcanvas position.