Kontynuacja przygody 59. Zostaliśmy odnalezieni oraz 64. Tropili Zamaskowanego Wypytywacza
Spisana bardzo ogólnie, gdyż niewiele notatek po niej zostało.
Sesja 30.05.2013
Zdjęli klątwę krasnoludki
Dzień 353 - 47/5 1062 TE
Rozmawiali długo. Miecze Odkupienia, drużyna trójki orków, Władca Zwierząt Wosho Zielony Ptak, Czarodziej Wardth Oświecony oraz Wojownik Wajan przedstawili swoją historię ze szczegółami. Opowiedzieli o Waldorfie Palowniku, jego naznaczeniu przez Horrora, a także o Kapitanie Pirksie, który schwytał Waldorfa a sam Horror przeniósł się do jego jaźni. Dopiero schwytanie i pokonanie Pirksa pozwoli w pełni zdjąć klątwę z Balltrama.
Dzień 361 - 49/3 1062 TE
Abu Hamza, Balltram, Serafin, Kha’draz oraz Miecze Odkupienia siedzieli we Vrontok od kilku dni. Nad ich głowami górowała wielka platforma Powietrznej Przystani. Wiedzieli, że dzisiaj muszą włamać się do zamieszkanej przez Pirksa wieży i spróbować go schwytać i wywieźć poza miasto. Wszystko po cichu, w mieście pełnym theran, szpiegów i bandytów oraz kilku bat i kil stacjonujących w Powietrznej Przystani. Zapowiadała się ciekawa noc.
Na główny dziedziniec otoczony murem, przedostali się podziemiami. Z niego weszli do budynku obok wieży, ominęli straże i ruszyli do góry po krętych, kamiennych schodach. Balltram prowadził ich ostrożnie, gdy nagle na dole wszczął się alarm. Miecze Odkupienia zaczęli walczyć. Żołnierzy było wielu, jakby czekali na nich. Abu, Balltram, Kha’draz i Serafin ruszyli w górę, nie patrząc na to co się dziele poniżej. Komnata Pirksa znajdowała się na ostatniej kondygnacji. Była gustownie urządzona, kryształy świetlne oraz piękne meble i obrazy ozdabiały całe pomieszczenie. Jednak nikogo w niej nie było. Bohaterowie zaczęli przetrząsać pomieszczenie w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu. Z zewnątrz zaczęły dochodzić odgłosy walki i Kha’draz wyciągnął swój miecz „pójdę, wy szukajcie”. Balltram odszukał ukrytą w ścianie skrytkę. Szybko przejrzał znajdujące się tam dokumenty w tym list do niejakiego Matiasa Ropuchy dotyczący tajemnej organizacji o nazwie Plugawa Dłoń, jednak ważniejsze były kolejne listy z których wynikało, że Pirks planuje zdradę oraz zamach na admirał Tularch oraz przejęcie dowództwa nad therańską flotą powietrznych okrętów stacjonujących w Vivane!
Odgłosy walki wzmagały się, gdy nagle drzwi do komnaty Pirksa otwarły się z łoskotem. Abu i Serafin zaatakowali, i wraz z Balltramem udało im się przedrzeć na schody. Jednak droga w dół była zablokowana przez therańskich żołnierzy. Nigdzie też nie było widać Kha’draza oraz Mieczy Przeznaczenia. Balltram ruszył w górę a za nim Abu i Serafin.
Wybiegli na dach, gdzie na nich czekała już kamienna wojskowa bata oraz kilkunastu żołnierzy therańskich. Zostali schwytani.
Dzień 363 - 49/5 1062 TE
Po dwóch dniach przebywania w małych metalowych skrzyniach do przewożenia krnąbrnych niewolników, mając jedynie małe zakratowane okienka służące chyba tylko do dostarczania powietrza, ktoś otworzył im drzwi. Zakuci w ciężkie kajdany ledwo wyszli na powierzchnię ogromnej płyty Powietrznej Przystani. Słońce raziło ich oczy, a nogi nie dały się tak od razu wyprostować. Dziesięciu strażników prowadziło ich popychając włóczniami spod zagród niewolników pod Pałac Powietrznej Przystani. Wokół kręciło się wielu Dawców Imion – żołnierzy, powietrznych żeglarzy i niewolników. Szli powoli w stronę grupy stojących w szeregu żołnierzy, pomiędzy którymi stało kilku therańskich oficjeli.
„Na kolana!” krzyknął jeden z prowadzących ich żołnierzy, elf o krótkich zielonych włosach wystających spod hełmu. Mimowolnie klęknęli uderzeni włóczniami w tył piszczeli i ud. Pierwsza podeszła do nich wysoka elfka w oficerskim ubraniu powietrznych żeglarzy „powinniśmy ich zabić” rzekła. „Droga Tularch, najpierw porozmawiamy” odezwał się mężczyzna w średnim wieku, emanujący władzą i bogactwem. Mężczyzna podszedł o krok w stronę klęczących bohaterów, spojrzał na każdego z nich i począł mówić. „Jesteście zdrajcami i mordercami, poszukiwanymi od kilku miesięcy w całej prowincji. Dokonaliście zuchwałego ataku na Ponure Zamczysko, dodatkowo przybyliście do Vrontok, pod sam nasz nos i włamaliście się do prywatnych komnat kapitana Pirksa. Tego samego co przed kilkoma tygodniami schwytał innego buntownika i wichrzyciela Waldorfa Niedźwiedzia, zwanego również Palownikiem. Pirks jest wielkim bohaterem, zasłużonym dla Wielkiej Thery i sam Najwyższy Gubernator pochlebnie się o nim wypowiada.” Mężczyzna skrzywił się. „Niestety kapitan Pirks nie jest wolny od wad i myśli, które sprowadziły go na drogę niewierności. O ironio, to trójka zbuntowanych barsawian, Was, odkryła tę zdradę i dostarczyła nam nieopatrznie dowody kolaboranctwa.”
„Ten przeniewierca i renegat został już schwytany i w ciągu kilku dni stanie przed sądem Domu Konklawe. Dokumenty odebrane wam, a należące do niego, posłużyły schwytaniu wielu Dawców Imion, którzy stali w opozycji do panującej władzy w Prowincjach Vivena oraz Barsawii. Mówię wam to tylko dlatego abyście zrozumieli, że Thera jest wieczna i zawsze doprowadza swoje sprawy do końca. I każdego kto stoi w sprzeciwie lub insurekcji do panującej władzy, zostanie schwytany i osądzony.”
Drzwi boczne od pałacu otworzyły się i gnący się w ukłonach służący podszedł bliżej żołnierzy „Gubernatorze Kypros, wiadomość od Pasterzy Niebios”.
Mężczyzna widocznie westchnął. Wziął pergamin w dłoń, złamał pieczęć i przeczytał uważnie. Następnie oddał list służącemu i ponownie spojrzał na trójkę klęczących. „Może tak będzie lepiej. Zabrać ich do Pasterzy Niebios. Oni się nimi zajmą.”
Drugi/Trzeci miesiąc niewoli
Balltram poczuł jakby wielki ciężar spadł mu z serca. Zaczął lepiej widzieć, jego twarz odzyskała dawny wygląd, zaczął czuć się lepiej. Wiedział, że klątwa się skończyła, nie wiedział jak się to stało, jednak będąc przykutym do lewitującego kamiennego stołu gdzieś w mrocznych podziemiach Vivane, czuł że się skończyło.
Blady jak śmierć wietrzniak o przezroczystych skrzydłach i srebrnych włosach podleciał do niego i stanął w pobliżu jego ramion i głowy. W rękach trzymał metalowe noże, lancety i kleszcze. „Rytuał dobiegł końca” rzekł „pora sprawdzić jak to wpłynęło na twój umysł. Ghareez przytrzymał kleszczami szczękę Balltrama i wbił długi, metalowy lancet w jego skroń.