BALLTRAM
1480 (Genesis)
Urodziłeś się na północnym przedgórzu Tylonów jakieś cztery dni drogi od Jeziora Vors, pięć lat przed otworzeniem kaeru. Znajdują się tu w miarę urodzajne ziemie, trochę lasów ze zwierzyną, kilka rzeczek spływających z gór. I właśnie nad jedną z takich rzeczek, zwaną S'cha (t'skrangijski) znajduje się twoja osada Nowe Ustine.
Ustine było przedpogromowym miasteczkiem mniej więcej w tym samym miejscu, w którym teraz mieszkasz. Jednakże po otworzeniu kaeru Bezpieczne Ustine nie znaleziono żadnego śladu po nim ani innych okolicznych osadach. Sam kaer usytuowany był w jednym ze zboczy Tylonów zwanym Zdradliwą Turnią.
1485, 5 lat. (Wyjście)
Sam pamiętasz jeszcze, jak będąc chłopcem, otwieraliście kaer. Pamiętasz strach ludzi, ale także ich podniecenie. Wasz Mistrz Żywiołów długo zwlekał z otwarciem kaeru, chociaż jak wiesz, poziom magii przestał się obniżać i od przeszło sześćdziesięciu lat był na stałym poziomie. Twoja matka była pełna obaw, zresztą twój ojciec także. Na początku wysłano trzech adeptów. Dwóch Wojowników i Czarodziejkę. Wrócili po tygodniu, przynieśli dobre wieści. Mało tego, szczęśliwym trafem napotkali emisariuszy z Królestwa Throalu, które zostało otwarte przeszło 60 lat temu! Emisariusze nadal poszukiwali zamkniętych kaerów lub odizolowanych społeczności, którym pragnęli przekazać wiedzę o świecie. Wam się udało.
Opowiedzieli wam o odradzającej się Barsawii. O powrocie Theran przed trzydziestu laty, o wielkiej wojnie z nimi i odparciu najeźdźcy wspólnymi siłami barsawiańskich ludów. Emisariusze nie przepuścili okazji, by wspomnieć, że ów zjednoczenie było dużą zasługą Throalu i ich Ksiąg Przetrwania, które były w niemal każdym kaerze.
Opowiadali dalej o narodzinach księcia Nedena, syna króla Throlu Varulusa III. Mówili o rozrastaniu się podziemnego królestwa i niebezpiecznym miejscu przed jego wrotami zwanym Wielkim Targiem. Mówili o dwójce bohaterów, którzy przywrócili Barsawii Zapomniane Miasto Parlainth. Niestety słyszeliście też o tym, że Horrory nie opuściły do końca Barsawii i nadal się czają w mroku. Jednak najbardziej przejmującym był fakt o tym co zrobiły elfy ze Smoczej Puszczy. Ich kaer z drzew nie wytrzymał i jedyną szansą przetrwania okazał się być straszliwy rytuał cierni, który pozbawiał ich uczuć, w tym także zainteresowania groźniejszych Horrorów.
Opowiedzieli także jaka straszna rzecz przydarzyła się trzem Pasjom, które zostały splugawione przez Horrory. Kiedyś zwane Rashomon, Erendis i Vestrial teraz znane pod imionami kolejno Raggok, Dis i Vestrial (tylko ostatnia nie zmieniła imienia). Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdyż nie było u was żadnego głosiciela tych Pasji. A kto wie co mogło się wtedy wydarzyć?
Mówili dużo więcej, ale to z młodości najbardziej zapamiętałeś, to i pierwszą noc poza chłodną jaskinią.
Wraz z matką opuściłeś kaer dopiero po około półroczu od otworzenia jego wrót. Wtedy zarządca kaeru, krasnolud Timm wraz z Mistrzem Żywiołów ogłosili nowinę, "wioska wybudowana". Spakowaliście się i ruszyliście. Bywałeś już poza jaskiniami kaeru, ale teraz miałeś spędzić resztę życia poza nią.
W końcu pod wieczór dotarliście na miejsce. Wybudowane było przeszło dwadzieścia budynków, mniejszych i większych. Budowniczowie z kaeru, w tym twój ojciec przywitali was pełni radości. Tego wieczoru odbyło się wielkie święto. Uczta trwała do rana, ognie płonęły wysoko, a wasz Mistrz Żywiołów zabawiał was sztuczkami magicznymi. Od tej pory w dniu 20 doddul obchodzone jest rok rocznie święto w twojej wiosce nazwane Świętem Wyjścia.
1485-1494, 5-14 lat. (Dobre złego początki)
Pierwsze kilka lat minęło spokojnie. W tym czasie narodziła się twoja siostra Ashnyk. Ty sam zacząłeś powoli dojrzewać i przygotowywać się to rytuału dojrzałości. Razem z twoim przyjacielem człowiekiem Marro spędzaliście dużo czasu poza domem. Coraz bardziej lubiłeś spędzać czas na przebywaniu z dala od domu na łonie natury. Razem z Marrem nauczyliście się polować na króliki i dzikie ptactwo. W domu zaś zajmowałeś się wypasaniem kóz i hodowaniem gwarków (zwierzęta hodowlane, znoszą jaja). Odpowiadało ci takie życie.
W ciągu tych kilku lat Nowe Ustine nawiązało kilka ważnych znajomości z kupcami i okolicznymi osadami. Wasza osada nie miała zbyt wiele do zaoferowania, z reszta rzadko ktoś ją odwiedzał, nie licząc wspomnianych kupców. Jednakże odpowiadało to wam.
W tym czasie doszły was słuchy o Rebelii Śmierci w Throalu. Rebelii w której kilka Domów Szlacheckich skumało się z Therą i próbowało przejąć władzę w królestwie.
W tym czasie kilku znaczących mieszkańców opuściło Nowe Ustine. Pierwsi, którzy się na to odważyli, byli tą trójką, która jako pierwsza opuściła kaer i przyniosła dobre wieści. Potem wioskę opuściło jeszcze kilku Dawców Imion. Część chciała poszukać przygód, inni byli skłonni zaryzykować w handlu i stać się kupcami. Od czasu do czasu wracali na stare śmiecie albo przysyłali listy.
Kilku wędrownych poszukiwaczy przygód opowiedziało wam historię o Horrorze Ubyrze, który podobno lubi tereny wokół Tylonów. Podobno niedawno zniszczył gdzieś w górach kolejny kaer. Powiedzieli wam byście się strzegli, bo świat nadal jest niebezpieczny. Jakby tego było mało w kilka tygodni po ich wyjechaniu zawitali do was orkowi łupieżcy. Wjechali do Ustine na swoich koniach i kilku na grzotorożcach. Zrobili ogólne zamieszanie i poturbowali kilka osób. Skończyło się to na tym, że Nowe Ustine zobowiązało się płacić im roczny haracz za ochronę przed nimi samymi. Oczywiście podniosły się głosy sprzeciwu, chociażby Mistrza Żywiołów, jednakże na tamten dzień podjęto najlepszą decyzję.
1495-1499 15-19 lat (Rytuał Dojrzałości i poznawanie siebie)
W końcu osiągnąłeś wiek 15 lat i wraz z dniem urodzin nadszedł czas na Rytuał Dojrzałości. Przygotowania trwały kilka dni. Pomimo pogarszających się warunków bytowych twojej rodziny i całego Nowego Ustine obrzęd ten wyprawiony był tak jak nakazywała tradycja. Na początku spaliłeś z ojcem porcję ziela shashishi, co miało wprowadzić twojego ducha w stan zjednoczenia się z Pasjami. Później matka zaplotła ci niewielki warkocz z tyłu głowy, który miałeś nosić przez najbliższe pięć lat, do czasu pełnej, męskiej dorosłości. Wieczorem natomiast przygotowano ucztę, na której najstarszy członek twojego klanu a jednocześnie twój dziadek, wytatuował ci na pod lewym uchem tatuaż. Jak wiedziałeś, tatuaż ten był natchniony duchami twoich przodków i określał to, kim staniesz się w przyszłości. Dziadek twój po wyjściu z transu, gdy go tworzył nie chciał o nim mówić. Zląkł się, zresztą jak znaczna część krasnoludów. Kolacja była uroczysta i skromna, nie taka jak u ludzi.
Kilka dni później dotarła do waszej osady wieść o pladze choroby zwanej Wewnętrzna Zgnilizna, która zbierała swoje żniwo na drugim brzegu Wężowej Rzeki. Podobno nieuleczalna zabiła wielu Dawców Imion.
Orkowi nomadzi zaczęli coraz częściej witać w waszej wiosce żądając haraczu. Zacząłeś nienawidzić tą rasę, po tym, gdy zabili jednego z mieszkańców Ustine, gdy ośmielił się sprzeciwić im. Wtedy większość z was upadła na duchu.
Były też miłe chwile. Coraz więcej czasu spędzałeś na podróżach po okolicznych terenach. Z ojcem i kilkoma znajomymi odwiedzałeś okoliczne wioski, zobaczyłeś ogromną Wężową Rzekę i dziwnych jaszczuro-ludzi, t'skrangów. Zafascynowała cię ich kolorowa kultura, stroje, sposób bycia a przede wszystkim parostatki. Co prawda na samą myśl o płynięciu nim kręciło ci się w głowie, ale niezapomniane wrażenie pozostało.
Twoja siostra także zaczęła dojrzewać i przysparzać ci kłopotów, które jednak miło wspominasz. Zwłaszcza gdy bawiliście się w chowanego albo ciepło-zimno. Lub gdy razem dokuczaliście rodzicom, co czasami kończyło się jakąś karą.
Pod koniec tego okresu, zgromadzenie osady postanowiło wybudować spichlerz oraz duży piec, bo jeszcze żadnego nie było. Ty w tym czasie poznałeś pewną dziewczynę Miwefe z oddalonej o jakiś tydzień drogi wioski Hanto. Widywaliście się rzadko, mimo to lubiliście ze sobą spędzać czas, zwłaszcza gdy inni rozmawiali o interesach i wspólnym dobru. O czym później.
Ci którzy opuścili Nowe Ustine przed kilkoma laty nie odwiedzali jej już, a listy przychodziły coraz rzadziej.
W 1498 roku doszły was słuchy od wędrownych kupców, o jarmarkach organizowanych nad Wężową Rzeką w miejscu zwanym Tessesta. Wypytując dalej zarządca Timm oświadczył, że on i kilku ochotników pojedzie z nim do tego miejsca. Większość osób się obawiała nieznanego lub jakiegoś podstępu, albo po prostu byli obojętnie nastawieni, bo w końcu dobrze jest jak jest. Zgłosiłeś się na ochotnika. Razem z wami pojechał jeszcze Darnik Sędziwy i kilku innych.
Miasteczko Tessesta zaskoczyło was pozytywnie. Pomimo tego, że widziałeś już t'skrangów i Wężą, to jednak to miasteczko, było największym jakie widziałeś, zwłaszcza podczas jarmarku, gdzie ponoć było dwa razy więcej gości niż właściwych mieszkańców. Zapachy przypraw, pieczonych mięs i ryb, perfum z Throalu, kolory dywanów i przeróżnych ubrań. Gwar kupców zachwalających swój towar, karczmarek zapraszających na napitek i porządną strawę oszołomił was. Cyrkowcy chodzący na szczudłach i buchający ogniem, iluzjoniści pokazujący magiczne sztuczki i żonglerzy też znaleźli się w tym dziwacznym miejscu.
Zostaliście dwa dni podczas których wymieniliście zabrane z wioski rzeczy na t'skrangowe przyprawy i ozdóbki dla swoich kobiet. Cudem dostawszy jeden pokój na poddaszu rozmawialiście o cudach jarmarku. Następnego dnia Timm wraz Darnikiem Sędziwym nawiązali znajomości z kupcami z dwóch okolicznych wiosek, oddalonej o dzień drogi Zakolu oraz o przeszło tydzień drogi Hanto. I właśnie tutaj poznałeś dziewczynę o imieniu Miwefe.
Niedługo przed twoimi 19. urodzinami do waszej wioski zawitała kolejna drużyna poszukiwaczy przygód. Chcieli odpocząć u was przez jakiś czas, a płacili złotem. Jakoś tak się zdarzyło, że pozostali w wiosce przeszło dwa miesiące. Było ich pięcioro, ale najbardziej zwróciłeś uwagę na dwójkę z nich. Pierwszy z nich był obsydianinem Wojownikiem o imieniu Isam Derr, drugi z nich był człowiekiem Zwiadowcą o imieniu Shelter Biegły.
Piątka adeptów została w Nowym Ustine i w zamian za gościnę postanowiła pomóc mieszkańcom. Nauczyli was walczyć i bronić się. Powiedzieli jak zbudować palisadę. Dzięki nim nowy duch wstąpił w niewielką społeczność na przedgórzu Tylonów. Dwa miesiące minęły szybciej niż ktokolwiek by chciał. Twój przyjaciel Marro odszedł razem z nimi, podobno miał predyspozycje do zostania adeptem jednej z dyscyplin. Obiecał, że wróci. Niewielu w to wierzyło.
1500, 20 lat (dzieje najnowsze)
Nastał czas, w którym w dniu twoich urodzin obcięto ci warkocz sprzed pięciu lat. Stałeś się dojrzałym mężczyzną, gotowym kroczyć po swojej własnej ścieżce.